Witam!
Czytelnicy, którzy są z nami jeszcze od czasów Awatarii w Obiektywie wiedzą doskonale wiedzą z czym wiąże się widniejący nad tym tekstem tytuł. Jest to seria w której, podczas spotkania z pewną, wybraną przeze mnie osobą będę zadawał jej konkretne pytania na które ona powinna odpowiedzieć. Krótko mówiąc, ideą tej serii jest przeprowadzanie wywiadów.
Informacja o osobie z którą będę rozmawiał w pierwszym wydaniu będzie pewnie sporą uciechą dla osób, które śledzą blogi o Awatarii już od dłuższego czasu. Ale mimo wszystko myślę, że wywiad z ciekawością przeczytają również nowicjusze. Ze zdań, które przeczytaliście kilka sekund temu można już wywnioskować, że moim gościem będzie blogerka, a konkretniej była blogerka. Założyła ona jednego z pierwszych polskich blogów o Awatarii. Mało tego, odniosła jeszcze niebywały sukces i strona, której była ona założycielką stała się najpopularniejsza wśród ogromu innych. Oto administratorka Zwariowanej Awatarii – Monika, znana lepiej pod nickiem Get Scared.
S (Stiles): Co Cię skłoniło do zamknięcia Zwariowanej Awatarii? Była to spontaniczna decyzja, czy raczej dokładnie przemyślana? Dlaczego permanentnie usunęłaś blog, a nie zostawiłaś go na pamiątkę?
GS (Get Scared): Muszę przyznać, że od dłuższego czasu myślałam nad zamknięciem ZA. Po prostu znudziło mi się granie w Awatarię i pisanie o niej, więc jaki był sens kontynuowania tego? Blog permanentnie właściwie nie zniknął, ale zmienił nazwę i takie sprawy. Pracowałam nad zupełnie innym projektem, który ostatecznie nie wypalił, więc prawdopodobnie niedługo ZA wróci na swoje miejsce - właśnie na pamiątkę. :)
S: Cofnijmy się teraz daleko w czasie. Jakie czynniki wpłynęły na pomysł utworzenia Zwariowanej Awatarii? Myślałaś nad tym zanim utworzyłaś tę stronę?
GS: Jak pewnie niektórzy wiedzą - bloga założyłam wspólnie z przyjaciółką Patrycją. Razem dużo grałyśmy, a po jakimś czasie zaczęłyśmy interesować się Awatarią z nieco innej strony, czyli tej blogowej. W tym czasie zainteresował nas blog Awataria - Miejsce Przyjaźni, który obie bardzo lubiłyśmy. Po dłuższym śledzeniu działalności tej strony, zaczęłyśmy zastanawiać się, jak to właściwie jest? Ciekawość zaciągnęła nas do stworzenia czegoś własnego.
S: Co właściwie dała Ci działalność na Zwariowanej Awatarii? Jakie są tego plusy i minusy?
GS: Myślę, że zdobyłam przede wszystkim spore doświadczenie - w pisaniu, w grafice, w ogólnym prowadzeniu bloga. To wszystko w jakimś stopniu pomogło mi rozwijać zainteresowania - od zawsze lubiłam grafikę, a dzięki ZA mogłam nauczyć się co nieco. Dodatkowo odkryłam, że lubię pisać.
Hm, a jakie mogą być minusy? Sama nie wiem. Każde doświadczenie, a nawet to nieprzyjemne, uznaję za plus, ponieważ miałam okazję poznać coś nowego.
S: Wkroczenie do świata blogowania zwykle wiąże się z poznawaniem wielu osób. Jak było w Twoim przypadku? Czy nawiązałaś kontakt z jakimiś ciekawymi osobistościami? A może znaleźli się też tacy, których wspominasz niezbyt chętnie?
GS: W tym czasie miałam okazję poznać całą masę osób. Z niektórymi tylko chwilę rozmawiałam, a z innymi nawiązywałam znajomość na dłużej. Udało mi się osobiście poznać troszkę blogerów i youtuberów powiązanych oczywiście z Awatarią - bardzo miło wspominam te chwile. Spotkałam też wyjątkowe dla mnie osoby, z którymi kontakt mam do dnia dzisiejszego.
Wrogów też sobie nazbierałam, jak każdy pewnie, haha. Jakoś specjalnie nie próbuję nawet ich wspominać. ;)
Hm, a jakie mogą być minusy? Sama nie wiem. Każde doświadczenie, a nawet to nieprzyjemne, uznaję za plus, ponieważ miałam okazję poznać coś nowego.
S: Wkroczenie do świata blogowania zwykle wiąże się z poznawaniem wielu osób. Jak było w Twoim przypadku? Czy nawiązałaś kontakt z jakimiś ciekawymi osobistościami? A może znaleźli się też tacy, których wspominasz niezbyt chętnie?
GS: W tym czasie miałam okazję poznać całą masę osób. Z niektórymi tylko chwilę rozmawiałam, a z innymi nawiązywałam znajomość na dłużej. Udało mi się osobiście poznać troszkę blogerów i youtuberów powiązanych oczywiście z Awatarią - bardzo miło wspominam te chwile. Spotkałam też wyjątkowe dla mnie osoby, z którymi kontakt mam do dnia dzisiejszego.
Wrogów też sobie nazbierałam, jak każdy pewnie, haha. Jakoś specjalnie nie próbuję nawet ich wspominać. ;)
S: Kiedy zakończyłaś swoją przygodę z blogowaniem, postanowiłaś również zaprzestać gry w Awatarię. Jak narodziła się taka decyzja?
GS: Niestety jakiś czas przed zakończeniem blogowania, grałam w grę tylko ze względu na ZA. Kiedy w końcu zebrałam się na opuszczenie strony, mogłam już śmiało odpuścić sobie granie, bo już zupełnie mnie to nie kręciło.
S: Czy granie w Awatarię uważasz za czas stracony?
GS: Raczej nie. W końcu gdyby nie Awataria, nie poznałabym tylu wspaniałych osób i nie miałabym okazji współtworzyć ZA.
S: Pytanie, które za moment zadam z pewnością najbardziej nurtuje Twoich fanów i nie tylko. Czy myślałaś kiedyś nad powrotem do blogowania i gry w Awatarię? Może masz nawet zamiar wkrótce do tego wrócić?
GS: Z przykrością muszę stwierdzić, że nie zapowiada się, abym wróciła do blogowania. Jest mi teraz o wiele łatwiej i wiem, że nie dałabym rady regularnie działać, bo po prostu brakuje mi czasu. Jedyne nad czym czasami się zastanawiam to YouTube. Tworzenie filmów zawsze sprawiało mi przyjemność i nie oznaczało takiej regularności, jaką należy zachować, prowadząc bloga. Więc, kto wie? Może pewnego dnia zacznę się pojawiać chociaż na YT. :)
S: To było właściwie ostatnie pytanie, ale spytam się jeszcze, czy na koniec chciałabyś jeszcze coś powiedzieć naszym czytelnikom?
GS: Może zostawię tutaj krótką radę, która wydaje się prosta, ale nie zawsze taka jest. Mianowicie: Nigdy nie róbcie niczego wbrew sobie i nie bójcie się próbować nowych rzeczy. ;)
S: To było właściwie ostatnie pytanie, ale spytam się jeszcze, czy na koniec chciałabyś jeszcze coś powiedzieć naszym czytelnikom?
GS: Może zostawię tutaj krótką radę, która wydaje się prosta, ale nie zawsze taka jest. Mianowicie: Nigdy nie róbcie niczego wbrew sobie i nie bójcie się próbować nowych rzeczy. ;)
Jak napisałem na zdjęciu pożegnalnym, wywiad z Moniką odsłonił wiele ukrytych dotąd odpowiedzi. Największym zaskoczeniem dla mnie jak i pewnie dla Was był fakt, że Zwariowana Awataria nie została usunięta, lecz okresowo przeniesiona na inny adres. Ku uciesze możemy spodziewać się, że w najbliższym czasie blog powróci na swoje miejsce. Choć nie wywołuje to takiego szczęścia, jak powrót Get Scared i reszty ekipy do blogowania, jest to naprawdę miłym zaskoczeniem. Osoby, które wcześniej nie miały styczności ze Zwariowaną Awatarią, będą miały możliwość prześledzenia działalności dziewczyn, a fani będą mogli powspominać.
Cóż, to chyba wszystko. Zanim jednak napotkacie mój podpis, chciałbym Wam jeszcze życzyć, abyście trzymali się mocno rady, którą przekazała Wam Monika. Naprawdę warto poznawać świat, podejmując się nowych wyzwań. Nie można jednak nigdy robić czegoś naprzeciw sobie.
Cóż, to chyba wszystko. Zanim jednak napotkacie mój podpis, chciałbym Wam jeszcze życzyć, abyście trzymali się mocno rady, którą przekazała Wam Monika. Naprawdę warto poznawać świat, podejmując się nowych wyzwań. Nie można jednak nigdy robić czegoś naprzeciw sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz